Przebiśniegi
Dzień dobry!
Szanowni Państwo, dziś będę zwracać się bezpośrednio do Dzieci, ponieważ tak będzie mi łatwiej.
Dziś chciałabym poprzyglądać się z Wami pierwszym wiosennym kwiatom.
Dawno temu, gdy sama byłam małą dziewczynką, zimy były mroźniejsze, a śniegi niczym ogromna, gruba pierzyna (poproszę Rodziców o wyjaśnienie, co to takiego) otulały świat. Gdy na skutek wytrwałej pracy słońca i mijającego czasu zbliżała się wiosna, przez śnieg przebijały się tak samo białe jak on kwiaty – przebiśniegi.
Nazywano i nazywa się je również śnieżyczkami, a niekiedy, łącząc obie nazwy: śnieżyczkami - przebiśniegami; ponieważ twierdzono, że otwierają wiośnie drzwi, mówiono o nich: klucze wiosny, choć swym kształtem wcale ich nie przypominają. Popatrzcie jakie są piękne i delikatne.
Aż trudno uwierzyć w ich niesamowitą siłę...
Tam, gdzie się pojawiały, po pewnym czasie odsłaniała się ziemia. Sprawiała wrażenie jakby była łatą na śniegu, na której wyrosły kwiaty. Jeśli wyłaniały się w kilku skupiskach, można było podziwiać wiele „kwitnących łat”.
Słońce z czasem roztapiało resztę śniegu. Jeśli śnieżyczek było dużo, można było zobaczyć cudowny, jak z baśni, kwitnący dywan.
Przebiśniegi białe
pierwsze zakwitają,
zieloną łodyżką
śniegi przebijają.
Śnieg wokół topnieje.
Kwiatuszek się chwieje,
wiosna go wołała,
sukienkę mu dała!
Czy nie macie ochoty nauczyć się tego wierszyka? Proszę, zapamiętajcie przynajmniej pierwszą zwrotkę.
Pomyślcie, jakie kredki będą wam potrzebne, abyście mogły narysować przebiśniegi?
Narysujcie po kropkach ich kształt, a następnie pięknie pokolorujcie.
Miłej pracy!
Barbara Kowalczyk